W radości i smutku, w zdrowiu i w chorobie...

Ostatni tydzień jest znacznie lżejszy.

Nie wiem czy to zasługa Moloxinu, czy może zmiany w detoksie (dodałam NAC, ALA oraz glutation liposomalny), ale dużo łatwiej jest mi funkcjonować. Przeszło

Poranki wciąż są trudne.
Leżę i nie chce się ruszyć. Nie wiem jak wstać do pracy, myślę o leczeniu, o konsekwencjach mojej choroby relacjach z innymi, o tym kiedy przyjdzie dzień, gdy będę już zdrowa.


IZOLACJA

Najbardziej chciałabym nie być izolowana. Choroba sama w sobie ma duży potencjał do odcinania nas od radości życia. Jeżeli przyczyniają się do tego bliskie nam osoby jest jeszcze trudniej. A dzieje się to ze względu na:

możliwość zakażenia- nie wiadomo czy nie ma więcej wektorów przenoszenia tej choroby, lekarze twierdzą że na antybiotykoterapii nie można się zarazić, gdyż bakterie przebywają w trudno dostępnych miejscach naszego ciała, dodatkowo ludzie zwyczajnie zwiększają środki bezpieczeństwa poprzez współżycie z zabezpieczeniem i szczególna ostrożność przy ranach otwartych. Są też takie osoby, które na wszelki wypadek przestają współżyć, całować się, a nawet mieszkać ze sobą- co jest już bardzo bolesne dla osoby chorej oraz w pełni nieuzasadnione.

brak akceptacji nowej rzeczywistości chorego- to oczywiste że przy tak ciężkiej chorobie, dotknięta nią osoba bardzo cierpi, często jest też mocno ograniczona fizycznie, jej pamięć nie istnieje, a nastrój często siada całkowicie . Zdarzają się pretensję, umniejszanie wagi choroby, która dotyka bliskiego, czasami wręcz zaprzeczanie istnieniu choroby.

uznanie choroby za nieistniejącą- to chyba najgorsze co może się przytrafić, ale sporo osób zmaga się z całkowitym wyparciem. Robią to bliscy, lekarze, znajomi nie wiedząc jakiej krzywdy się dopuszczają.

Świat nie jest jednak idealny i coś co my chorzy braliśmy za pewnik, nagle zmienia się odbierając tym samym poczucie bezpieczeństwa, wartości i siłę do walki z chorobą.

W tym momencie bardzo współczuję osobą u które w trakcie choroby zostały porzucone, od których odwróciła się rodzina, nie wspomnę o braku zrozumienia przez NFZ, pracodawców. Mam nadzieję, że jak wrócę do zdrowia, będę mogła tym ludziom pomagać. Zachęcam do tego też innych, nigdy nie wiesz czy kiedyś nie znajdziesz się na ich miejscu. Nie pozwól im walczyć o życie samemu.

Tym, których miłość i poczucie odpowiedzialności zmotywowało do walki w obronie życia najbliższych szczerzę dziękuje. Cudownie jest patrzeć, że w tak ciężkiej codzienności Wasze uczucie umacnia się i wspólnie podążacie w kierunku zdrowia i szczęścia.



Jak to wszystko unieść?

Właśnie teraz jak już mogę czasami cieszyć się tym co jest tu i teraz. Utrudnia mi to nowa rzeczywistość w której dostałam jakąś niewidzialną etykietę. Świat nie wita mnie znowu z otwartymi rękoma, pamiętając jaka byłam całe życie. Wita mnie w jakiś zakrzywiony przez chorobę sposób. Można porównać to do pędzącej karuzeli. Kiedyś wraz z innymi na niej byłaś-/byłeś , wszyscy się cieszyli, ale musiałaś /eś zejść. Wprawdzie bliscy Ci współczuli, ale żałowali że musieli się zatrzymać, gdyż przerwałaś im zabawę. Teraz widzą Cię stojącą i czekającą na to by znowu cieszyć się z nimi-ale nie chcą się zatrzymać. Uśmiechają się do Ciebie, ale chcą kręcić się dalej i nie martwić, że być może będą musieli znowu przerwać tą frajdę. I słyszysz jak wołają, "Kochamy Cię", "Dobrze, że masz się lepiej" , ale nikt się nie zatrzymuje.



Tak sobie myślę, że rozsądnym rozwiązaniem jest się udać wtedy na huśtawkę. Pamiętaj, że dalej jesteś tym kim byłaś/ byłeś. I choć przyszło Ci zmierzyć się z tym trudnym doświadczeniem zasługujesz na miłość, bliskość i wsparcie. Jeśli nie masz już tych, którzy kiedyś Cię o tym uświadamiali, dalej masz siebie i możesz okazać sobie wspomniane uczucia. Nie musisz przepraszać za chorobę i staraj się jak najszybciej pozbyć się związanego z nią poczucia winy i żalu do innych. To co czujesz jest prawdziwe, ale nie pozwól by te gorzkie uczucia zatrzymały Twoje życie. Buduj swoje szczęście na nowo- może wolniej, ale z solidnych materiałów. Wierzę, że na końcu tej drogi czeka nas szczęście.




Miłego dnia,


Komentarze

Popularne posty